Witajcie, witajcie, drodzy parafianie!
U was już byli z kolędą? ZNaczy ten, no… po kolędzie?
Ostatnio się nasłuchałam samych miłych rzeczy o moim blogu, to ja wam może coś napiszę? :d
Słowna nie jestem i nigdy nie byłam, chyba, że to wpływa na czyjeś sprawy i obowiązki, więc, oczywiście, żadne wyzwanie z pod poprzednich wpisów nie doczeka sięrealizacji natychmiast teraz. W byciu słownym wcale nie pomaga mi to, że mam teraz początek ferii. A zanim jeszcze, to dziś nadeszła wiekopomna chwila – moja studniówka. Życzcie mi powodzenia!
Cóż tam się działo, że skłoniło mnie do napisania? W sumie już nie wiem, pamiętam mniej więcej, co się w tygodniu działo, to wam opowiem.
Na fizyce ostatnio mieliśmy o oczach. Znaczy u nas ogólnie teraz jest optyka na fizyce, zwierciadła, soczewki, odbicia i aberracje, ogólnie szkiełko i oko, no. Ostatnio było o oczach i o tzw. odległości dobrego widzenia. Nie omieszkałam zauważyć, że u mnie odległość dobrego widzenia liczymy w latach, a nie w metrach. Zastanowiło mnie też od razu, czy gdybym, po tak długim czasie, odzyskała wzrok, to czy mój mózg odwróciłby odruchowo obraz do góry nogami, czy jednak nie. :d Wczoraj były przyrządy optyczne, już mniej ciekawe.
Emila nadal słucha "Mikołajka". Mamy taki wielki audiobook "nowe przygody Mikołajka", jedną połowę czyta jeden Stuchr, a drugą drugi. I od razu pragnę sprostować, ktośmi ostatnio kazał nie hejtować Mikołajka, więc dla spokoju serc piszę: Mikołajek w interpretacji Macieja Stuchra? Super sprawa! Na prawdę, uśmiałyśmy się z Emilą nieźle. Przy okazji opowiedziałam siostrze, że pana Macieja widziałam cały jeden raz w życiu i że miły był dla nas bardzo.
Z innych doniesień.
1. Płyta Meghan Trainor znów opóźniona o miesiąc. WKurza mnie to już trochę.
2. Na próbię wreszcie udało nam się jako tako dobrze zagrać "Englishmana".
3. Nie mam pomysłu na awatar. O jakiej piosence mam wam opowiedzieć?
4. Powtórzę się, mam studniówkę. Muszę założyć sukienkę. Ja. I mam zrobione włosy. Ja. Wrrrrrrrrrrr!
5. Ptaszki chodzą po podłodze.
6. Do koncertu tylko 2 tygodnie.
Jakieś pytania?
Pozdrawiam ja – Majka
PS Wiecie co? Chyba zacznę się uczyć.
15 odpowiedzi na “wieści z frontu”
Sukienki i spudniczki to jedna z przyjemności życia, Maju!
Włosów też nie lubię mieć natapirowanych ale tylko wtedy, gdy musi na nich być lakier. Poza tym, jeżeli spinki nie ciągną, może być.
Ech, jak można sukienek nie lubić? I spudniczek?
Baw się dobrze! Studniówka jest po to, żeby mieć co wspominać. Generalnie jest też po to, żeby być wydarzeniem udanym, ale nie trzeba się załamywać, jeżeli tak nie będzie.
Zależy, czyjego życia, Julitko. Lubisz może… no nie wiem, rap? :p
Oo. Maja i spódnica! To musi być coś wspaniałego! Jak by ci to… Uważaj tam na siebie, i nie utoń w morzu dostępnej tam wody.
ooo studniówka fajna sprawa ja żałuję, że my nie mieliśmy studniówki
Kooocham sukienki i spudnice. Ale tylko takie, co je lubię i co mi się podobają. Niestety, wiele jest takich, które mi się nie podobają i to jest smutne.
Uwielbiam też „Mikołajka” w interpretacji Macieja Stuhra. <3 A jak ja mówię, że uwielbiamjakiś audiobook w czyjejś interpretacji, to naprawdę muszę go uwielbiać.
Ja moją sukienkę studniówkową lubię, po prostu nie lubię się na coś szykować dłużej, niż 10 minut. xd
W którymś miejsu chyba Jerzy tak fajnie zaintonował „Chcesz dostać w nos?” Ale to jak mały byłem to słuchałem :D.
Miłego tańcowania!
`a to prawda najświętsza. Ja to bym chciała od razu wyglądać świetnie
A mnie to nie przeszkadza, chyba że muszę to robić ponad 2 godziny, a mierzenie sukienki zajmuje więcej niż 30 minut. Wtedy zaczynam się denerwować.
Bardziej bym się spodziewał, że będziesz narzekać na szpilki niż na sukienkę
A kto ci powiedział, że miałam szpilki? Nie chciało mi się w nich uczyć poloneza. xd
Szpilki to już wyższa szkoła magii i czarodziejstwa…
ja chcę Cię zobaczyć w sukience i szpilkach, to byłby najlepszy koncert ever.
Chyba nie mój…
A teraz?
Taki wiesz, na złość co poniektórym i wpis potem o tym napisać koniecznie. 