Kategorie
twórczość

harry potter i czara moogleya – omnikulary

Kategorie
twórczość

kolejne dzięło wątpliwej inteligencji

Siemanko! oto kolejna zapowiedź. Ja wiem, że ostatnio zaroiło się tutaj od produkcji, które uparcie nie
są obiecanym drum coverem. Ale powiem wam, że to jest trudniejsze, niż myślałam, a że najpierw z użytku
wyłączyła mnie choroba, a potem wyjazd wakacyjny, to cover zjawi się tu pewnie pod koniec tygodnia. Natomiast
na razie wykonuję polecenie. Dawid jest autorem tego programu, a poza tym w piwnicy trzyma substancje,
które mogłyby, przy odrobinie starań, pozbawić mój blok pierwotnego kształtu. Wydaje mi się, że to by
nieco zaburzyło krajobraz miasta. Na prośbę dawida więc, posłusznie, wrzucam tu dzięło krótkie i na razie
mało treściwe, choć jeszcze nad tym pracuję. Miałam kiedyś audiobooka "harry potter i czara ognia". Nadal
z resztą go posiadam. Miałam też którąś z części serii "will Moogley i agencja duchów". Dobrze podałam
tytuł? W każdym razie pan Baccalario to napisał, a Zborowski to przeczytał. No więc postanowiłam zmieszać
te dwa audiobooki ze sobą, no bo czemu nie? Ten fragmencik nazywa się "omnikulary". Miłej zabawy życzę
ja – Majka

Kategorie
twórczość

o co chodzi w muminkach, albo muminkom

Kategorie
twórczość

zapowiedź testu

OK. Normalnie bym tego nie wrzucała, przynajmniej teraz, ale musiałam coś przetestować, więc zobaczcie sobie. Oto efekt tego, że miałam
zgrane z kaset bajki o muminkach. Czy muminki wiedzą coś o marihuanie? Przekonajmy się.

Kategorie
twórczość

dalsze losy bilba bagginsa

Witajcie! Elanor mi przypomniała, dzięki ci! Że miałam kiedyś napisać opowiadanie o tym tytule. Ja bardzo przepraszam wszystkich fanów serii, ja wiem, to nie jest wybitne. Ale jak chcecie, to zobaczcie, co wydumałam w tej trzeciej gimnazjum, po lekturze "hobbita".

Maja Sobiech
Dalsze losy Bilba Bagginsa
Dochodziła siódma wieczorem, gdy z domu hobbita wychodził czarodziej Gandalf z krasnoludem Balinem. Wiele godzin spędzili na rozmowie o starych czasach, o swoich podróżach i przygodach. W końcu jednak nadszedł czas pożegnania i Bilbo odprowadził swoich gości do drzwi.
– Musicie kiedyś wybrać się tu – do mnie – wszyscy. – zwrócił się do Balina.
– Bardzo chętnie. – Roześmiał się krasnolud. – Nie wiem jednak, czy będzie to możliwe. Mamy bardzo dużo pracy. Ale będę pamiętał o twoim zaproszeniu i zjawimy się, gdy czas pozwoli. –
Gdy wszyscy trzej wyszli przed dom hobbita, Bilbo zdziwił się. Przed domem stał bardzo strudzony, wyglądający, jakby przebył długą drogę, człowiek. Pomijając to, że Bilbo nie spodziewał się dzisiaj już żadnych gości, rzadko widywało się tu ludzi. Gandalf jednak uśmiechnął się na widok przybysza.
– Już jesteś! – zawołał.
– Jestem, jestem. Witam was serdecznie. Pan, to pewnie Pan Baggins, czy tak? – Nieznajomy podał rękę Hobbitowi, który grzecznie się skłonił.
– Tak jest, do usług. –
– I wzajemnie. – odpowiedział człowiek, zgodnie ze zwyczajem.
– To jest mój bardzo dobry przyjaciel. – Wyjaśnił Gandalf i dodał: – Czy mógłbym cię prosić, drogi Bilbo, abyś użyczył mu gościny? Przebył długą drogę, by tu dotrzeć, a dziś nie mogę zabrać go ze sobą. – Hobbit był zdziwiony, ale patrząc na tego człowieka widziało się, że jest uczciwy i mądry. Poza tym, czy ktoś innego usposobienia mógłby się przyjaźnić z Gandalfem?
– Oczywiście, że mógłbym. Zapraszam pana do siebie. Zrobię herbaty, a może jest pan głodny? –
– Prawdę mówiąc, owszem, dziękuję bardzo. – Uśmiechnął się mężczyzna.
– My już musimy ruszać. – oznajmił Gandalf, podając rękę Hobbitowi. Balin również się pożegnał i obaj odeszli, obiecując następne odwiedziny. Bilbo natomiast zaprosił do środka nieznajomego człowieka i zaprowadził go do salonu.
– Zaraz podam herbatę. A tak właściwie, proszę wybaczyć moją ciekawość, ale czy mógłbym wiedzieć, co pan porabia w tych stronach? Nieczęsto widzi się tu… – Bilbo urwał.
– Człowieka? Wiem! – Przybysz roześmiał się serdecznie. – Chciałem zobaczyć się z Gandalfem. Poza tym… chciałbym opowiedzieć o tym miejscu w krainie, z której pochodzę. – Nie wyjaśniając nic więcej zasiadł przy stole, a chwilę później pochwalił smak herbaty, zrobionej przez pana Bagginsa.
– A jak pan do mnie trafił? – zagadnął Bilbo. – Czyżby Gandalf znów zostawił znak na moich, świeżo odmalowanych, drzwiach? Ma to w zwyczaju. – Lecz człowiek pokręcił głową.
– Nie. Opisał mi jednak, jak tu trafić. A co pan ma na myśli, mówiąc o znaku na drzwiach? –
– Proszę mi mówić "Bilbo". – odparł na to Hobbit, a następnie nawiązał do tematu. – A to nie opowiadał panu? – Hobbit z rozbawieniem przytoczył opowieść, jak to kilka lat temu, w najbardziej niespodziewanym momencie, Gandalf wkroczył do życia Bagginsa, tłumacząc mu, jak różne znaczenia ma wyrażenie "dzień dobry". Następnie zaś sprawił, że na kolacji w porządnej norze ziemnej, zjawiło się trzynaście krasnoludów. Gość ubawił się szczerze i dopytywał o kolejne szczegóły.
– O ile się nie mylę, – rzekł – to o tobie, Bilbo, wiele się mówi w okolicy. –
– Wiele osób nie uważa mojej przygody za godną pochwał. –
– A ja jestem jej bardzo ciekaw. – I Hobbit opowiedział nieznajomemu o tym, jak w jednej chwili podjął decyzję, że wyruszy w daleką podróż, po zaginiony skarb. Nie wiedział dlaczego, ale od razu zaufał temu tajemniczemu człowiekowi. Opowiadał mu o przygodzie z trollami i o tym, jak gobliny złapały ich w jaskini, w Górach Mglistych.
– I jak się wydostaliście?! –
– Oooo! To długa opowieść. – odrzekł Bilbo i natychmiast ją opowiedział. W pewnym momencie zaś, gdy opowiadał o Gollumie i jego skarbie, po krótkiej chwili wachania, wyjął z kieszeni niewielki pierścień i podał go mężczyźnie.
– Ach… więc to ten. – Człowiek wpatrzył się w skarb hobbita, a po chwili oddał mu go, nic nie tłumacząc. A Bilbo mówił dalej: o orłach i wilkach, o Beornie i o straszliwej Mrocznej Puszczy, o pająkach, elfach i o mieście pod Górą.
– A smok? Jak poradziliście sobie ze smokiem? To prawda, co mówią? Że to takie zmyślne i sprytne stworzenia. To musiało być straszne! –
– Oj tak, tak. To był najstraszniejszy moment mojego życia. – oznajmił Bilbo, a potem, zamyśliwszy się na chwilę, dodał: – Ale, teraz o wiele mniej się boję prawdziwego życia, niż przed podróżą. –
Kilka godzin spędził Bilbo na rozmowie z nieznajomym, który jakimś, sobie tylko znanym, sposobem skłonił go do opowiedzenia nie tylko o podróży, ale także o tym, jak wiele odwagi wymagała od niego ta przygoda. Hobbit, gdy mówił, sam dopiero zdawał sobie sprawę, jak bardzo zmienił się od tamtego zwyczajnego, kwietniowego poranka, gdy Gandalf powiedział mu "dzień dobry". Była już późna noc, gdy nieznajomy podniósł się i rzekł.
– Chyba już muszę iść. Jest późno, a jutro rano wyruszam dalej. Ale mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy, drogi Bilbo. –
– Ja też mam taką nadzieję, ale myślałem, że pan u mnie zostanie i wyruszy dopiero następnego dnia. –
– Nie nie. Nie będę nadużywał już twojej gościnności. Bardzo mi pomogła ta wizyta. Odpocząłem, rozgrzałem się, wypiłem pyszną herbatę i zjadłem kolację. Teraz zaś udam się na spoczynek gdzieś indziej. – Bilbo więc, po raz drugi tego dnia, żegnał się z kimś, z kim mógłby jeszcze przegadać wiele godzin. Gdy miły gość już miał wychodzić, na pana Bagginsa spłynęło olśnienie.
– Pan… pan musi… mi wybaczyć. Nie wiem, jak można być tak… nieuprzejmym i roztargnionym! Przecież ja nawet nie zapytałem pana, jak pan się nazywa! –
– A ja się nie przedstawiłem. – odparł przybysz spokojnie. – Noszę kilka imion, w dodatku niektóre są trudne do zapamiętania. Nigdy nie podpisuję się w pełni. –
– Ale jakoś pan się musi przedstawiać! Muszę znać imię i nazwisko tak miłego gościa, abym mógł jakoś adresować listy, które będę chciał do niego wysyłać. – oznajmił hobbit.
– Ten argument do mnie przemawia. – roześmiał się mężczyzna. Następnie zapiął płaszcz, wziął swoją torbę podróżną i otworzył drzwi. Zanim jednak wyszedł, odwrócił się, po raz ostatni uśmiechnął do gospodarza nory, podał mu rękę i powiedział:
– Masz rację. W takim razie zapamiętaj tylko, że nazywam się John. John Tolkien. –

Kategorie
twórczość

lipali – popioły (nieoficjalny teledysk)

Kategorie
twórczość

kolejny wytwór mojej wyobraźni

WItam! Oto kolejna zapowiedź i znowu nie cover. Bardzo za to przepraszam.
Jednakże mam coś innego. Dla wszystkich fanów serii Harry Potter mam coś, co zrobiło już wielu ludzi
na youtubie, czyli wersję wspomnień Snapea w formie teledysku. Oczywiście tylko audio, ale jednak jestem
z tego bardzo zadowolona. Miłego słuchania.

Kategorie
twórczość

Nie można się poddawać! Projekt Infinity

Kategorie
twórczość

zapowiedź czegoś dziwnego

Uwaga uwaga, to nie jest następny wpis! Znaczy jest, ale nie ten obiecywany. Ani o Londynie, ani o Sheeranie,
w ogóle niesłowna jestem… 🙁 To przykre, ale za to pokażę, czym się zajmowałam przez ostatnie dni.
Historia raczej skierowana tylko do społeczności Eltena, chociaż, jak kto inny chciałby zobaczyć, to
proszę zgłaszać zapotrzebowanie. Zapewne wielu urzytkowników zna blog Pajpera, a jeśli go zna, to zna
też sprawę projektu Infinity. Życzymy Dawidowi powodzenia i dalszych sukcesów. A korzystając z tego,
że Dawid pokazał, a następnie przesłał mi kilka nagrań ze startów i lądowań, zrobiłam to, co potrafię
najlepiej. Wzięłam te nagrania, otworzyłam goldwave i zrobiłam z nich coś kompletnie innego. :p Postaram
się w następnym wpisie umieścić tu efekt mojej pracy i proszę o opinię. Z tym, że, tym pewnie niektórych
zirytuję, ale jeśli ja proszę o opinię, to nie tylko o "fajne" / "nie fajne". Potrzebuję wiedzieć jakie
fragmenty / teksty wam się podobały lub nie, i… Nie no, nie dodam "i dlaczego". Za bardzo mi się to
kojarzy z maturą. 😉
Życzę miłego słuchania ja – Majka

Zmodyfikowany

EltenLink