Kategorie
co u mnie

dowód na to, że obeszłam osiemnaste urodziny

Hej hej. Obiecałam, więc napiszę, bo w ten sposób, to nigdy się za to nie wezmę. Niech ja sobie przypomnę… dwudziestego pierwszego października… tak tak, tak dawno. Była moja impreza osiemnastkowa.
Postanowiłam sobie jąurządzić w wynajętym mieszkaniu w Warszawie. I tu należy mi sięsłuszyny i zasłużony op… no w każdym razie uwaga, ponieważ miałam dać jednemu koledze znać, gdzie to wynajmowałam, u kogo i dać numer telefonu. Zapomniałam, przepraszam oficjalnie. 🙂
Cóż wam tu napisać o tej imprezie? Trudno będzie opowiedzieć coś konkretnego, ponieważ minęła w większej części na rozmowach na tematy różne, ponieważ z wieloma obecnymi tam osobami widziałam się bardzo dawno. W skutek czego musiałąm nadrobić zaległości. Napiszę natomiast, kto tam był.
Była tam Klaudia, na eltenie Klaudia27. Znam ją od lat dziesięciu, nikt chyba nie wie o mnie więcej w tym momencie. Ona nie wie dużo, ona wie za dużo! Była teżkoleżanka, znana na eltenie pod psełdonimem Czarna Helena. Nie wiem, czy chce zdradzać swoje prawdziwe imię. Ją też znam już bardzo długo, grałam z nią w dwóch różnych zespołach, a poza tym wiele razy pomagała mi w nauce różnych podkładów muzycznych na fortepianie. Gratulujemy jej!
Była tam Beata. Beata, która ma ze mną o czym rozmawiać, nawet jeśli nie widzi mnie przez 10 lat. Beata, która próbowała mnie nauczyć czegoś na gitarze. Beata, która cierpliwie i wytrwale trwa przy mnie na angielskim. I wreszcie, Beata, która bez obawy wybrała się na imprezę, na której nie tylko nikogo nie znała, ale też była jedyną osobą widzącą. Fala aplauzu!

Hej hej. Obiecałam, więc napiszę, bo w ten sposób, to nigdy się za to nie wezmę. Niech ja sobie przypomnę… dwudziestego pierwszego października… tak tak, tak dawno. Była moja impreza osiemnastkowa.
Postanowiłam sobie jąurządzić w wynajętym mieszkaniu w Warszawie. I tu należy mi sięsłuszyny i zasłużony op… no w każdym razie uwaga, ponieważ miałam dać jednemu koledze znać, gdzie to wynajmowałam, u kogo i dać numer telefonu. Zapomniałam, przepraszam oficjalnie. 🙂
Cóż wam tu napisać o tej imprezie? Trudno będzie opowiedzieć coś konkretnego, ponieważ minęła w większej części na rozmowach na tematy różne, ponieważ z wieloma obecnymi tam osobami widziałam się bardzo dawno. W skutek czego musiałąm nadrobić zaległości. Napiszę natomiast, kto tam był.
Była tam Klaudia, na eltenie Klaudia27. Znam ją od lat dziesięciu, nikt chyba nie wie o mnie więcej w tym momencie. Ona nie wie dużo, ona wie za dużo! Była teżkoleżanka, znana na eltenie pod psełdonimem Czarna Helena. Nie wiem, czy chce zdradzać swoje prawdziwe imię. Ją też znam już bardzo długo, grałam z nią w dwóch różnych zespołach, a poza tym wiele razy pomagała mi w nauce różnych podkładów muzycznych na fortepianie. Gratulujemy jej!
Była tam Beata. Beata, która ma ze mną o czym rozmawiać, nawet jeśli nie widzi mnie przez 10 lat. Beata, która próbowała mnie nauczyć czegoś na gitarze. Beata, która cierpliwie i wytrwale trwa przy mnie na angielskim. I wreszcie, Beata, która bez obawy wybrała się na imprezę, na której nie tylko nikogo nie znała, ale też była jedyną osobą widzącą. Fala aplauzu!
Był Krystian, znany tutaj jako Balteam, oraz Mateusz, na razie tu nieznany. :d Obu znam od czwartej klasy podstawówki, z jednym i drugim jeździłam na zawody sportowe, z Mateuszem na obozy, z Krystianem do domu, z obydwoma niezliczoną ilość razy grałam w audiodisc i inne, wybitnie inteligentne gry.
Był Kamil… oj, wiele by opowiadać. Jak już powiedziałam podczas imprezy, przedstawiając Kamila, Kamil umie grać na gitarze, fortepianie, organach i nerwach. Tę ostatnią pasję chętnie z nim dzielę, więc, kłucąc się nieustannie i niezmordowanie, pielęgnujemy przyjaźń, wymieniając się poglądami na wszelkie sprawy tego świata. Kamil był ze mną w Londynie, więc widział, jak spełnia się jedno z moich marzeń. Kamil też wie zdecydowanie za dużo!
Od tych wspaniałych ludzi otrzymałam kilka wspaniałych prezentów. Po pierwsze: od Beci dostałam koszulkę z napisem "zejdź mi z drogi! Chcę przejść do historii". I bardzo dobrze! Będę w tym chodzić do szkoły, tam zawsze jest taki tłum…
Po drugie: od Krystiana i Mateusza dostałam "legion" – audiobook taki, oraz moje ulubione cukierki w butelce. :d
Helena podarowała mi perfumy, a Klaudia napisała coś na moje życzenie, czego główny temat jednak pozostanie tajemnicą. A, no i Kamil. Kamil kupił nam bilety na noc kabaretową! :d No więc w przyszłą sobotę będę się dobrze bawić.
Zamówiliśmy sobie pizzę, nagadaliśmy się, próbowaliśmy tańczyć, wymieniliśmy się opiniami o naszych placówkach oświatowych, jak i wspulnych znajomych. My opowiedzieliśmy Beacie kilka ciekawych zdarzeń z naszej przeszłości, a Beata opowiadała nam o szkole muzycznej i harcerstwie. Najedliśmy się, napili, nagadali i niewyspali. Czyli wszystkie obowiązki wobec imprezy spełnione! 🙂
Łącznie z wpisem na blogu, który niestety muszę na tym skończyć, ponieważ, po prostu, nie wiem, co by tu jeszcze napisać. Pytajcie w komentarzach, chętnie powiem
więcej.
Pozdrawiam ja – Majka

10 odpowiedzi na “dowód na to, że obeszłam osiemnaste urodziny”

Ooo, wreszcie wpis się pojawił.
I to po bardzo szczegółowym opisie telefonicznym, jak mogłaś mi popsuć niespodziankę? 😀
Cieszę się, że dobrze się bawiłaś. 🙂

No jaką tam niespodziankę? Przecie to było dawno, ja ci wizytę w Laskach opisywałam, o tym też będzie.
xd

Takie urodziny, a zwłaszcza gronie najbliższych znajomych to skarb. Wiem coś o tym.

Cytuję: Obu znam od czwartej klasy podstawówki, z jednym i drugim jeździłam na zawody sportowe, z Mateuszem na obozy, z Krystianem do domu…,
Co to znaczy, że z Krystianem jeździłaś do domu? Chodzi Ci o to, że blisko siebie mieszkaliście/mieszkacie?
Zainteresowało mnie to. Z opisu impreza wygląda na udaną. Aż by się chciało dołączyć hehe. Ahh, i jeszcze
co to są cukierki w butelce? Przeczytałaś audiobook? Fajny?

Nie nie, nie mieszkamy blisko siebie, po prostu raz ja go odwiedziłam w jego domu, a raz on mnie w moim.
CUkierki w butelce, to, jak sama nazwa wskazuje, cukierki w… no… w butelce, w sensie są różne cukierki
i one są umieszczone w plastikowej butelce, która wygląda, jak szampan. A tak serio, to potem się to
denko odkręca i masz cukierki. xd

Rozumiem, choć nigdy z czymś takim się nie spotkałam. Myślałam przez chwile, że to jakieś eufemistyczne
określenie likieru czy słodkiego wina hehe.

już jestem znany jako papierek :d impreza spoko, do mnie też do domu jeździłaś :p

CUkierki w butelce faktycznie brzmią interesująco, zwłaszcza że lubię mieć dużo różnych w jednym miejscu, bo jak sięgam, to nie wiem na co akurat trafie. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink

Shares