Hejo!
Mam trochę dobrych wiadomości, którymi chyba muszę się podzielić, no bo jakże by nie.
No więc… nie zaczyna sięzdania od "no więc"! OK, także… yyyyy… no… To może inaczej. Będę pisać dzień i wiadomość, która pochodzi z danego dnia.
Niedziela
I to jest ten moment, w którym kończysz oglądać sezon serialu i zdajesz sobie sprawę… że nie masz następnego! A następny będzie się ściągać dwie godziny! O tak! To nie jest dobra wiadomość. Dobra jest taka, że ten następny sezon skończyłam dziś rano. :d
Poniedziałek.
Byłam na zebraniu nauczycielskim. I dowiedziałam się, że nie powoduję większych problemów. TO chyba dobrze. Ale to nie jest wiadomość dnia! Znaczy jest, ale jest jeszcze druga.
Ja, będę, mieć, maca! Śpiewam o tym każdemu, kto chce słuchać, kto nie chce pewnie też o tym słyszał, więc i tu powiem. Mój znajomy, mój dobroczyńca, mój współtwórca świata djów, sprzeda mi swój, nieużywany, niewielki komputer stacjonarny. I uwaga, co tam jest? Garage band! Cały! Dla tych, co nie wiedzą, to to jest taki program do tworzenia muzyki za pomocą komputera. Można coś nagrać, można złożyć w całość, ogólnie wszystko można. Od poniedziałku więc warjuję ze szczęścia. Nie dość, że będę mogła używać różnych programów firmy apple do moich muzycznych prób robienia czegoś konkretnego, to jeszcze będę mogła testować programy firmy apple służące do wszystkiego innego. :d A znajomość tego systemu na pewno przyda mi się na studiach.
Wtorek.
Co było we wtorek? WF! Dostałam piątkę mniej z wfu. Patrząc na to, że rok temu ledwo umiałam pływać, to jest chyba duuuży postęp. Inna informacja. Zadziwia mnie fakt, że gdy jedna zbłąkana dusza zaśpiewa w jednej z przebieralni: "miłość, miłość w Zakopanem!", to nagle caaaaała szatnia dziewczyn śpiewa z niąrazem.
Środa.
W środę… w środę był niemiecki… Ja nie wiem czemu, ale strasznie mnie ostatnio te lekcje bawią. A już zwłaszcza wtedy, jak mamy coś czytać. Bo nagle odkrywamy z koleżanką, że, w przeciwieństwie do angielskiego, my czytamy ten tekst i nie rozumiemy absolutnie nic. Bardzo dziwne uczucie, serio. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać, płaczemy więc. Ze śmiechu.
Następna rzecz, dostałam 4! Z matmy! Na prawdziwym sprawdzianie, nie na poprawie sprawdzianu! Ja wiem, to był podstawowy sprawdzian, nie powinnam się cieszyć. No ale jednak!
A, no i była kartkówka z angielskiego. Przed rozpoczęciem pisania pani profesor zwróciła mi uwagę: Maju, ale zrób coś z tym ekranem, żeby nie było widać, co piszesz.
– Maja, ja się nie przesiadam! – oznajmiła Beata.
– Maja, czekaj, czekaj, pokaż… – zainteresowała sięPaula.
– Maja, jak dobrze, że jesteśblisko! – ucieszyła się Roksana. Cóż za niesamowity wzrost popularności! Pozdrawiam wymienione tu dziewczyny bardzo serdecznie. :d
Popołudniu odwiedziłam szkołę muzyczną, do której chodziłam pod koniec przedszkola. Tam pracuje pani, która pierwsza pokazała mi perkusję. I ksylofon. I w ogóle super, że to zrobiła, teraz mam co robić w życiu, to cudowne. A na mojej zwykłej lekcji perkusji wieczorem robiliśmy tak dużo tak trudnych rzeczy, że nawet nie zdążyliśmy pogadać. Z moim nauczycielem powoli zaczynamy uważać, że raz na miesiąc powinniśmy mieć lekcję poglądową, podczas której moglibyśmy się wymienić wszystkimi pobocznymi opiniami na temat nowych płyt, nowych filmów, książek Kinga i wieeeeelu innych spraw.
A, no i kolejna dobra wiadomość środowa. Mogę udostępniać moje wpisy na blogu szerszemu gronu! A to grono może to komentować! To fantastycznie! Mam nadzieje, że niedługo zacznie to robić. 🙂
O, będąc przy temacie. Moja babcia, która całkiem dobrze radzi sobie w labiryntach internetu, chciałaby to skomentować. Jest tylko jeden problem. Nie umiemy jej wymyślić fajnego nicka, który mogłaby wpisać, aby skomentować jako gość. Powinien być jakoś związany z jej super mocą. Super moc mojej babci polega na tym, że w niewytłumaczalny sposób uruchamia lub uniemożliwia uruchomienie różnych urządzeń elektronicznych w swoim otoczeniu. Ktoś coś? Podajemy propozycje w komentarzach, pamiętając, że czytam je nie tylko ja, ale też Babcia. 🙂
Czwartek.
W czwartek mieliśmy święto patrona szkoły. Uczniowie wygrali z nauczycielami w siatkę! Jejjjjjjj! Cieszmy się! Przy okazji, to niesamowite, jak niezwykłe talenty i pomysły ujawniają się u ludzi, którzy nie chcą iść na lekcje. Mecz skończył się nieco zawcześnie i rozległy się głosy protestu: my mamy matmę, nie idziemy! My mamy polski, nie idziemy! No i w końcu jeden kolega zwrócił się do drugiego: słuchaj, zrób coś, porusz sekcję dopingową, albo nie wiem… Zaśpiewaj coś! Na co zagadnięty młody człowiek zerwał się z ławki z wielką energią i zagrzmiał: wstań, unieeeeś głoowęęęęęę! Wsłuuuuuuuchaj się w słoooowaa! Pieeeeeśniiiii, o maaaaałyyym, ryceeeeeeerzuuuuuuuuu!
No i pół dnia mi to po głowie chodziło.
Dalej! Razem z koleżankami z mojej klasy grałyśmy w "państwa miasta" na telefonie jednej z nich.
– Kolor na A! – Akurat złożyło się tak, że powiedziałam, jaki kolor i po zastanowieniu dodałam. – Hmmmmm, to dziwne. Dlaczego to ja pierwsza mówię o kolorach?
Tak w ogóle, mam to szczęście, że moja klasa nie tylko mi pomaga dostać się do sal, ale też śmieje się z żartów typu: gadał ślepy o kolorach. Więc wszystko było w porządku i grałyśmy dalej.
Swoją drogą, jeśli to czytasz, Paulino, proszę się przyznać, skąd znasz te wszystkie dziiiiiiiwne nazwy miast?
Choć moja ulubiona odpowiedź z gry brzmiała:
Kolor na ł? Yyyyyyyyy… ładny? No w sumie, ładny może być.
Na angielskim mieliśmy o zawodach, pracy itd. W ramach pracy domowej mamy odpowiedzieć na pytania. Mamy sobie wyobrazić, że 10 lat pracujemy w zawodzie i odpowiedzieć na kilka pytań. Myślicie pewnie, że mamy wybrać ten zawód, jaki chcemy mieć w przyszłości? Ha, ha, ha… Nope! Zawody zostały nam podane z góry. Rozumiem zawód model, ale potem zaczyna się robić ciekawie. Zaczynając od grabarza i rzeźnika, poprzez bezrobotnego… jedno z pytań jest "czy twoja praca jest stresująca". Drugie było "kiedy otrzymałeś pierwsze pieniądze". Taaaaa… liczy się kreatywność. A kończąc na mnie, zostałam pogromcą lwów! Taaaaak. Pytanie: co dobrego robisz dla społeczeństwa? No jakto? Dzięki mnie jeszcze żyjecie, no nie?
Piątek.
Dostałam 4 z fizyki! I do tej pory nie wiem, jak to się stało! :d Bardzo się cieszę i dziękuję Dawidowi, który mi udzielał dodatkowych porad i wymyślał jakieś kosmiczne zadania do rozwiązania. Kiedy rozwiążesz zadanie o rakietach Dawida, nic cię już nie przerazi.
Po szkole udałam się z Beatą do niej, a tam Beata dokonała niemożliwego. Nauczyła mnie… grać na basie. Jedną piosenkę, jak na razie, no ale jednak! Tooooo dziwne. :d Ta piosenka też była dziwna, proszę się nie martwić.
Wieczorem natomiast byłam w Warszawie, na koncercie Gentlemana. Wiecie co? Słuchanie muzyki na żywo, to zawsze będzie dla mnie przeżycie ponad wszystkim. To niesamowite, jak wiele tematów można wtedy przerobić w głowie, jednocześnie się relaksując. Poza tym, był to koncert unplugged, co w praktyce oznacza, że cała sekcja denta, smyczki, syntezatory, wszystko było żywe i analogowe. Bardzo piękne doświadczenie.
No i, w końcu, sobota
Dziś! Dobra wiadomość z dziś? Nadal umiem grać na bębnach. Dlaczego to nowość? Bo ostatnio, jak chciałam zagrać najprostrzą piosenkę typowo radiową, nie wychodziło mi kompletnie nic. No więc, to jest sukces.
Myślę, że na koniec dołożę informację, że niedługo będzie trzeba zmienić awatar. Muszę o tym pomyśleć. Ten proces może trochę zająć. Do zobaczenia więc w nieokreślonej przyszłości. 🙂
Pozdrawiam ja – Majka
PS PROSZĘ O KOMENTOWANIE!
18 odpowiedzi na “dobre wieści!”
No to mamy tutaj dłuuuugą listę życiowych sukcesów. I bardzo dobrze! Gratuluję wszystkiego od czwórki
z matmy począwszy, na macu mini skończywszy. Niech ci ten poczciwy sprzęt służy jak najdłużej. 🙂 A tak
jeszcze co do popularności, to ja kiedyś zaznałem jej w autobusie, bo gdy do niego wsiadłem, nagle 2
żędy po mojej lewej i prawej stronie wstały jednocześnie z miejsc! 😀 Ps. Maju. Kiedy otrzymałaś swoje
pierwsze pieniądze? 😉
Ja? Moje pierwsze pieniądze dostałam chyba w drugiej gimnazjum za granie na perkusji podczas jednego
koncertu. Jestem z tego dumna.
Moze nie moglas zagrac na bebnach bo zwoje odpowiedazialne za gre ci sie nieco na jakis czas postanowily wyprostowac.Jak idzie ci tresura lwow.Jesli chodzi o ocene z fizyki to w liceum za darmo dorej oceny sie nie dostaje
Jeśli twoja babcia potrafi włączać i wyłączać elektryczne rzeczy, to może taki nick: Black Lightning.
Czyli Czarna Błyskawica. Jest taki super bohater i ma właśnie moc związaną z elektrycznością. Albo jest
I-boy, który panuje nad elektroniką. To może I-woman..
Eee. Ale mi chodziło bardziej o to zadanie z angielskiego. Do kąd zaszła tam twoja niewyczerpana kreatywność?
Jeszcze nigdzie, jeszcze nie zaczęłam.
Gratuluje Maju tak przyjemnego weekendu.
I wiem, jak natychmiastowo poprawić ci humor.
Dane jest ciało o masie M=0,4kg na wysokości H=18m spadające pod kątem X=30st.
Hahahahaha. 😀
Oczywiście, że tak!
O kurczę, ale masz szczęście w życiu ostatnio. Pięknie. MACa gratuluję, na pewno będziesz się tam na nim miała czym bawić. 😀 Wszystkich dobrych ocen i innych osiągnięć gratuluję również. Mam nadzieję, że Ci się taka dobra passa jak najdłużej w życiu utrzyma.
No to ten, gratuluję Maca, swoją drogą, ciekawe na ile ma się dostępność Garagebanda dla niewidomków.
I w ogóle gratuluję wszystkiego. 😀 😀 😀
Dawidzie, nie męcz biednej Maji fizyką. 😀
A co do pomysłu na nick Twojej babci, przyszła mi do mózgu Elektra. Nie jest to może nic chwytliwego,
ale jak niczego lepszego nie wymyślicie, to myślę, że brzmi nienajgorzej.
Tak. Elektra moim zdaniem brzmi niczego sobie. To z błyskawicą też. Swoją drogą, Elektra odrazu skojarzyła
mi się z cyklem Century.
Ogólnie chciało mi się śmiać, jak czytałem o Twojej babci, bo tak się składa, że moja babcia ma podobne
zdolności. W jej obecności często różne urządzenia elektroniczne się zawieszają, albo włączają. Do dzisiaj
pamiętam, jak kiedyś, kiedy byliśmy razem z babcią na wczasach i mieszkaliśmy w ośrodku wypoczynkowym
zadzwonili do nas wieczorem z recepcji, ponieważ na komputerze recepcjonisty pojawiła się jakaś kontrolka,
czy coś, z której wynikało, że w naszym pokoju włączył się alarm. Takich sytuacji przeróżnego typu było
oczywiście znacznie więcej, przepalające się żarówki, strzelające korki. Kilka incydentów z przedmiotami
nieelektronicznymi też się zdarzyło, chociażby pękające kieliszki. 🙂 Nawiązujac jeszcze do Twoich sukcesów
ocenowych, serdecznie Ci ich gratuluję i cieszę się, że będziesz miała to profesjonalne oprogramowanie
do tworzenia muzyki.
Czyli naprawdę da się komentować blog z zewnątrz? Działa Ci to? Tu tych wpisów nie będzie widać, tak?
Bo jeśli miało by być widać, to chyba ich nie ma, więc może jednak nie działa. Sorry, ale ja tu dopiero
pierwsze kroki stawiam.
Owszem, da się i je widać. TYlko akurat nie pod tym wpisem, ale tam, gdzie pisze guest, to jest z zewnątrz.
Aha, dzięki za info.
A nie, nawet pod tym wpisem jest.
Paaadłam. I nie wstałam. Uwielbiam Twoje wpisy! Gratuluje wszelakich osiągnięć!
TO zrobisz kilka beatów co?